Spis treści
Osoby ubiegające się o kredyt hipoteczny mogą zapomnieć o kredycie na 100 proc. wartości nieruchomości. W 2015 roku obowiązkowy wkład własny to aż 10 proc.
Jeszcze dwa lata temu jednym z czynników decydujących o wyborze danego banku, jako instytucji udzielającej kredytu, była możliwość pożyczenia odpowiedniej kwoty bez wnoszenia jakiegokolwiek wkładu własnego. Kryzys, który dotknął światową gospodarkę, doprowadził jednak do konieczności uregulowania pewnych kwestii w działalności banków, w tym do wnoszenia obowiązkowego wkładu własnego.
Rekomendacja S
Dokumentem regulującym kwestie minimalnego wkładu własnego przy kredytach hipotecznych jest Rekomendacja S, udzielona bankom przez Komisję Nadzoru Finansowego. Z założenia ma ona usprawnić proces udzielania kredytów i doprowadzić do sytuacji, w której finansowanie będzie udzielane tylko osobom o odpowiednich możliwościach do spłaty pożyczki.
Pierwsze zalecenie Rekomendacji S odnośnie wkładu własnego weszło w życie z dniem 1 stycznia 2014 roku, kiedy to kredytobiorcy musieli sfinansować zakup czy budowę nieruchomości w minimum 5 proc. z własnej kieszeni. W kolejnych latach wartość ta miała wzrastać, przez co obecnie minimalny wkład własny wynosi 10 proc., a w ciągu kolejnych dwóch lat wzrośnie stopniowo do poziomu 20 proc.
Rzeczywisty koszt zaciągnięcia kredytu
Obecna sytuacja, a więc konieczność wniesienie przynajmniej 10 proc. wkładu własnego, to nie jedyny koszt, jaki poniesiemy wraz z kupnem nieruchomości finansowanej przez bank. W określonych sytuacjach przyjdzie nam dodatkowo zapłacić taksę notarialną i podatek od czynności cywilnoprawnych, a w wielu przypadkach także prowizję bankową, czy zwiększone przez ubezpieczenie pomostowe raty kredytów. W rzeczywistości powinniśmy się liczyć z koniecznością posiadania nie 10 proc., a minimum 15 proc. wkładu do kredytu.
Inne zalecenia
Rekomendacja S nie odnosi się tylko do kwestii wkładu własnego, ale też do oceny zdolności kredytowej i ogólnych warunków udzielania kredytów. Wśród nich warto wyróżnić możliwość udzielania pożyczki tylko w takiej walucie, w jakiej kredytobiorca pobiera wynagrodzenie. W praktyce osoby pracujące w Polsce i zarabiające w PLN mają zamkniętą drogę do hipotecznych kredytów walutowych.