Liczyć nie oznacza otrzymać

14 grudnia 2012

Przed kryzysem o kredyt hipoteczny było stosunkowo bardzo łatwo, ponieważ banki nie był aż tak restrykcyjne jak obecnie, a najlepszy kredyt hipoteczny wówczas był we frankach szwajcarskich.

I ludzie brali kredyty i każdy oczywiście chciał jak najlepszy kredyt hipoteczny wiec wybierali najczęściej szwajcarską walutę. W ten sposób zadłużyło się aż 700 tysięcy polskich gospodarstw. Teraz ten najlepszy kredyt hipoteczny jest najgorszym ponieważ zadłużeni w tej walucie kredytobiorcy płacą miesięczne raty nawet o 70 procent wyższe niż przed kryzysem. I to nawet nie chodzi o podwyżki stóp procentowych przez Szwajcarski Bank Narodowy, a wprost przeciwnie stale je obniżał ale kurs szwajcarskiej waluty. I teraz kiedy kurs ten naprawdę jest bardzo wysoki i SzBN mógłby podnieść stopy procentowe które są bliskie zeru, podał do powszechnej wiadomości, że przez najbliższe trzy lata nie ma zamiaru podnosić stóp.

Jest to z pewnością bardzo dobra wiadomość dla tych 700 tysięcy gospodarstw zadłużonych w szwajcarskiej walucie, ale nikt przecież nie da gwarancji, że kurs franka szwajcarskiego nie skoczy nagle w górę. Teraz już jak wiemy nie ma kredytów we frankach, i bardzo rzadko też banki udzielają kredytów hipotecznych w euro. Chyba że ktoś ma dochody powyżej 10 tysięcy złotych a często banki żądają wyższych, oraz dobrą historię w bik. Teraz najlepszy kredyt hipoteczny jest w polskiej walucie. Zresztą już wcześniej doradcy finansowi sugerowali swoim klientom aby brali kredyt w walucie w jakiej zarabiają i często tak było.

Ale teraz nawet o kredyt hipoteczny w PLN jest trudno, bowiem banki już tak chętnie tych kredytów nie udzielają. Ale jeżeli spełnimy wszystkie bardzo rygorystyczne warunki, i mamy określona zdolność kredytową to możemy liczyć na taki kredyt. Ale liczyć nie oznacza otrzymać.